W dzieciństwie na pewno słyszałeś, że „ciekawość to pierwszy stopień do piekła” , prawda?
Kiedy zadawałeś niewygodne pytanie z serii: „Skąd się biorą dzieci?” albo próbowałeś odkryć zasadę działania prądu zmiennego, wsadzając palce do gniazdka, ktoś z dorosłych na pewno nie raz skwitował Twoje poczynania właśnie tym stwierdzeniem.
Jednak w copywritingu, zamiast do piekła, ciekawość prowadzi zupełnie gdzie indziej…
Ciekawość, która napędza
Ciekawość jest jedną z najfantastyczniejszych cech człowieka. Gdyby nie ona, nadal siedzielibyśmy na drzewach wcinając banany i patrząc na otaczający nas świat wzrokiem myślą nie zmąconym.
Nikt nie zastanawiałby się nad tym, dlaczego siedzimy tutaj, zamiast zejść na dół?
Dlaczego kiedy piorun uderzy w drzewo – pojawia się ogień i czy smażona antylopa smakuje lepiej niż surowa?
I chociaż od tamtych czasów wiele się w nas zmieniło i zadajemy obecnie zupełnie inne pytania, to właśnie ciekawość jest nadal główną siłą napędzającą nas do działania.
Ciekawość a copywriting
Zastanawiasz się teraz pewnie, w jaki sposób możesz wykorzystać ciekawość, żeby zwiększyć skuteczność swoich tekstów, prawda?
A czytałeś kiedyś nagłówki na Onecie?
Oto kilka z nich:
„Szokujące zdjęcia w szkolnej toalecie.”
„Na plaży zaczęła się rozbierać, a potem…”
„Szczere wyznanie Adama Małysza.”
I jak, znasz już odpowiedź na swoje pytanie?
Każdy z tych nagłówków bazuje na ludzkiej ciekawości. To właśnie zawarte w nich niedopowiedzenia sprawiają, że niemal instynktownie klikamy w umieszczone pod nimi linki.
Przecież chcemy się dowiedzieć jakie szokujące zdjęcia zostały zrobione w szkolnej toalecie, kto zaczął się rozbierać na plaży i co takiego wyznał w wywiadzie Adam Małysz, prawda?
Czytając każdy z tych nagłówków, nie zastanawiamy się nad tym czy powinniśmy w niego kliknąć, tylko po prostu to robimy . Nie potrzebujemy żadnego call to action ani listy korzyści. Nasza ciekawość jest silniejsza od nas i to ona popycha nas do działania.
Ciekawość to pierwszy stopień do…sprzedaży
Jeśli jesteś w stanie napisać taki nagłówek, który przyciągnie uwagę Twojego potencjalnego Klienta i jednocześnie sprawi, że w jego umyśle pojawi się choćby odrobina zainteresowania, to właśnie osiągnąłeś połowę sukcesu.
Tak, tylko połowę . Do sprzedaży jeszcze bardzo daleka droga, ale pierwszy sukces masz już za sobą. Właśnie udało Ci się zmienić nastawienie Klienta z: „Nie, dziękuję”, na: „A co to takiego?”. Jeśli teraz będziesz w stanie umiejętnie rozwinąć temat, to sprzedaż masz już w kieszeni.
Pamiętaj jednak, że nagłówek bazujący na ciekawości jest obietnicą . Jeśli obiecałeś w nim czytelnikowi jakąś treść, to powinieneś mu ją dostarczyć. Bez względu na to, czy odkryjesz kto rozebrał się na plaży, czy to, w jaki sposób zwiększyć sprzedaż o 300% , musisz dotrzymać słowa.
Nie ma nic gorszego niż zawarta w nagłówku obietnica, która nie zostaje spełniona.
Pamiętaj również, że ciekawość, to tylko jedna z metod na przyciągnięcie uwagi Twoich Klientów . Gdybyś chciał poznać więcej sposobów na przykucie ich wzroku, zapraszam do śledzenia serii o magnetycznych nagłówkach.
Natomiast o innych sposobach wykorzystania ciekawości podczas pisania skutecznych tekstów, już niebawem…